Relacje

Lato 2019

Postanowiłam prowadzić kronikę pór roku. Zaczynam od lata tego roku bo szczególnie warto je odnotować. Było to bowiem najcieplejsze lato na naszych szerokościach geograficznych, w całej historii pomiarów. Nawet dwutygodniowy, mocno odczuwalny, spadek temperatury w lipcu nie wpłynął na spektakularny wynik. Wyjątkowo ciepły był sierpień, szczególnie ostatni tydzień. Mieliśmy też wysoki wskaźnik tzw. tropikalnych nocy, kiedy to temperatura przekracza 20 Celsjusza. Organizmy strefy, do tej pory umiarkowanej, nie są przyzwyczajone do tak wysokich temperatur więc ciężko się śpi. Było to zatem bardzo gorące lato.

Lato roku pańskiego 2019 r. było też suche. Pamiętam jak z tygodnia na tydzień wyglądaliśmy deszczu patrząc jak warzywa więdną na grządkach. To kolejny rok z problemami tego typu. Zaczęłam myśleć o pogłębieniu studni i założeniu jakiegoś systemu nawadniania, bo mam wrażenie, że to może stać się koniecznością. Tylko ludzie miasta mogą narzekać na deszcz. Deszcz jest błogosławiony, gdy spada po długim okresie braku opadów. Wszyscy szamani ludów zależnych od upraw mieli modlitwy i rytuały proszące o deszcz. Cudownie słucha się jego dźwięku, gdy pojawia się po suszy. Najlepiej żeby padał wtedy długo i żeby było go dużo. Bez wody nie ma życia na tej planecie.

Poprzednie lato było latem klęski urodzaju. Czereśni było tak dużo na drzewach, że starczyło dla całej rodziny, znajomych i szpaków, a owoce wciąż tkwiły na gałęziach. W tym roku było dokładnie odwrotnie. Czereśnie, gruszki, śliwki, nawet jabłka zostały zabrane przez Zimnych Ogrodników. Przymrozki w połowie maja chwyciły już rozkwitłe drzewa i niestety zostawiły prawie nic. Tylko jedna, niezawodna jabłonka w tym roku rodziła, ale o niej innym razem.

Ponadto w okolicy gwałtowne burze zrywały dachy, były podtopienia i ogólnie stajnia Augiasza. Pan strażak powiedział mi, że z roku na rok wyjeżdżają coraz więcej do interwencji tego rodzaju, co kiedyś było rzadkością. Chyba wszyscy zaczynamy się przyzwyczajać. Trzeba się ubezpieczać.

Lato 2019 r. nie należało do najłatwiejszych.