Sierpień jest moim zdaniem miesiącem, w którym światło słoneczne jest najpiękniejsze. Zwłaszcza popołudniami, przed zachodem słońca, świat zanurzony w złotym, sierpniowym świetle wygląda wyjątkowo urokliwie. Pojawiają się już jednak pierwsze żółte liście, które mimo, że współgrają z efektami świetlnymi końca lata, zapowiadają koniec ciepłych dni. Może dlatego właśnie ola mundo w najbliższym czasie będzie królestwem słońca. Żeby zatrzymać je na dłużej.
Obecność słońca jest tak oczywista, że przestaliśmy o niej pamiętać. Cywilizacja techniczna wyposażyła nas w sztuczne źródła światła, możemy zatem żyć w błogim złudzeniu niezależności od naszej macierzystej gwiazdy. Jednak tak nie jest. Każda zmiana aktywności słońca oznacza zmianę warunków życia na ziemi. Ta życiodajna gwiazda może być również niszcząca. Mamy ogromne szczęście, że jest dla nas łaskawa. Wszystkie ludy pierwotne czciły słońce. Człowiek współczesny wiele zjawisk traktuje jako dane mu i oczywiste. Żyje bez poczucia wdzięczności. Postanowiłam zatem potraktować teksty o słońcu, które pojawią się na blogu jako prywatny hołd złożony łaskawym siłom natury.