Kulinaria

Letnie smaki, na które w końcu mam czas

Siedzę sobie na urlopie na wsi i w końcu mam trochę czasu. To znaczy zwolniłam w biegu. Zawsze przecież okazuje się, że urlop jest też okazją do załatwienia wszystkich odkładanych spraw. Dlatego czasu mam mniej niż bym chciała, ale i tak nie jest źle. W końcu mogę zająć się w spokoju gotowaniem ulubionego jedzenia i kontemplowaniem smaków lata.

Mam swoje ulubione kulinarne kompozycje, które uważam za idealne połączenia elementów. Opowiem dziś trochę o ulubionych letnich smakach:

Mozzarella z pomidorami i bazylią

Połączenie, które wymyślił geniusz. Zapewne jak wiele tego rodzaju pomysłów, powstało przypadkowo, gdzieś na wybrzeżu Morza Śródziemnego, z najzwyczajniejszych, łatwo dostępnych składników. Ciepłe od słońca, dojrzałe pomidory, do których dorzuca się miękki biały ser i liście bazylii tworzą jeden z najlepszych smaków jakie znam. Świetny jest świeży chleb zanurzany w słonym sosie z oliwy i pomidorów, o posmaku bazylii. Dzisiaj na śniadanie zrobiłam sobie taką przyjemność. Jedzenie w ogrodzie to wspaniały początek dnia.

Sałatka ziemniaczana z ośmiornicą

Ośmiornica ma opinię produktu drogiego, ale to tylko obiegowy mit. Nie jest najtańsza i oczywiście nie kosztuje tyle co kilogram ziemniaków, ale od czasu do czasu można przecież zrobić sobie przyjemność. Dobrze przyrządzona ośmiornica rozpływa się w ustach. U nas szefem kuchni jest prywatny mężczyzna, zwłaszcza w przypadku dań wymagających trochę więcej zaangażowania niż pokrojenie składników i wrzucenie ich do garnka. Ośmiornicę podaje jako część sałatki, na którą składają się pokrojone ziemniaki, kapary, cebula, oliwa i sól z cytryną. Połączenie tych produktów daje fantastyczny efekt. Lekko twardawa, jędrna ośmiornica i miękkie ziemniaki z kaparową nuta, która miesza się ze smakiem ośmiornicy to cudowne doznanie. Jest jak letnie wspomnienie chłodnego morza. Radzę spróbować, zakochacie się.

Cukinia w pomidorach z kaparami  

Jak łatwo się domyślić lubię kapary często dodaje je do przyrządzanych potraw. Cukinia w pomidorach jest bardzo prosta i pyszna. Wystarczy tylko na oliwie zeszklić cebulę z czosnkiem, dodać pokrojone i obrane ze skóry pomidory, posolić, poczekać minutę aż puszczą sok, włożyć grube plastry cukinii i trochę kaparów. Trzeba dusić do miękkości i to wszystko. Każdy komu do tej pory poleciłam ten przepis był zadowolony. Uwielbiam te danie. Pomidory świetnie łączą się z cebulą tworząc pyszny sos, którego smaku nabiera duszona w nim cukinia. Według mnie jest to idealne połączenie łagodności cukinii ze słonymi kaparami i pomidorową słodyczą. Jedno z moich sztandarowych, letnich dań, zwłaszcza, że co roku cukinia w ogrodzie rośnie jak szalona.

Zupa buraczana

Burak był długo niedocenianym warzywem. Dopiero niedawno, zauważyłam, zrobił się boom na buraka, który wyniesiony wyżyny kulinarnej sztuki stał się warzywem wyrafinowanym. Osobiście wolę buraka prostego, zwykłego buraka z pola, a nie karmelizowane plastry w miodowym sosie i tym podobne wynalazki. Zupa buraczana to dla mnie wspaniały klasyk, prosty i pożywny. Najlepsza jest moim zdaniem na żeberkach, ale wczoraj do nastawienia wywaru posłużyła mi indycza szyja i też wyszło bardzo dobrze. Buraki w tym roku dopisały więc na pewno jeszcze je ugotuję podczas urlopu. Zupa ta ma jeszcze jedną zaletę, mianowicie świetnie smakuje, nawet chyba lepiej, następnego dnia, po nocnym pobycie w lodówce. Zatem, gdy wiesz, że następnego dnia nie będzie czasu na gotowanie obiadu, buraki można zrobić wieczorem w przeddzień i tak jest super. Strasznie lubię kolor tej zupy – intensywnie różowy, nastraja mnie pozytywnie. Prywatny mężczyzna twierdzi wprawdzie, że on nie jada fioletowych rzeczy i nie przepada za burakami. To jest przesąd pochodzący z mroku dziejów, rzeczywiście tego typu kolory nie są przeważnie jadalne i bywają trujące, ale my przecież wiemy, że burakom nic nie dolega więc można cieszyć się spokojnie ich kolorem i smakiem.

Ogórki małosolne, mizeria i chłodnik podlaski z ogórków

Co roku mój tata, po zasianiu ogórków, zgłasza wątpliwości czy w tym roku ogórki się udadzą. Udają się co roku i mam wrażenie, że ten coroczny rytuał pytań jest czymś w rodzaju zaklinania ogórków. Zaklęte ogórki rosną bardzo dobrze (tfu, tfu – splunę przez lewe ramię żeby nie zapeszać i dać wyraz moim przesądom) i można spożytkować je dla dobra naszych żołądków. Uwielbiam tradycyjne, polskie sposoby jedzenia ogórków. Ogórki małosolne, wyjmowane z kamionki po trzech dniach, przesiąknięte smakiem chrzanu i czosnkiem, lekko zakiszone, twarde i chrupkie. Równie bardzo lubię mizerię ze świeżych, najlepiej małych ogórków, które są wyjątkowo słodkie. Ta wodnista słodycz ogórków, zanurzonych w słonej śmietanie z cytryną jest dla mnie kwintesencją lata. Podobnie jak chłodnik podlaski, który jest jednym z ulubionych dań mojego dzieciństwa. W moim domu różowy chłodnik litewski na burakach, był praktycznie nieznany. Latem królował super prosty chłodnik z ogórków. Ogórki obiera się i kroi w kostkę, dodaje sporo soli i pokrojony szczypiorek (też sporo), oblewa sokiem z cytryny (kiedyś, jak pamiętam, za tzw. komuny, octem) i odstawia na piętnaście minut, żeby smaki się przegryzły. To wszystko zalewa się wodą, w której rozbełtuje się parę łyżek śmietany. Najlepszy jest schłodzony w lodówce. Chłodnik jest rzadki więc znakomicie sprawdza się w czasie upału pity z kubków jako napój orzeźwiający.

Bułki drożdżowe z wiśniami 

Bułki drożdżowe zawsze latem robiła moja babcia. Teraz ja kontynuuję te tradycje i nastawiam ciasto drożdżowe w kuchni żeby wyrosło. Pieca z czasów babci już w kuchni nie ma, ale elektryczny piekarnik też daje radę. Drożdżówki robi się bardzo prosto i można do bułek dodawać każdy rodzaj owoców. Ja najbardziej lubię wiśnie i dzisiaj zbiorę tę resztkę, która jeszcze wisi na drzewach i nadzieję nimi ciasto. Bułki najlepsze są ciepłe, popijane kawą zbożową lub kakao.

Spojrzałam raz jeszcze na moją letnią spowiedź kulinarną i zauważyłam, że lubię proste jedzenie. Wszystkie te potrawy są łatwe do przyrządzenia a ich siła jest właśnie w prostocie połączenia składników. Charakteryzują się tym zarówno tradycyjne potrawy kuchni polskiej, za którymi przepadam od dzieciństwa, jak i kuchni śródziemnomorskiej, którą bardzo lubię. Tolkien pisał o sobie, że jest hobbitem, bo na przykład, podobnie jak ten wymyślony przez niego ludek, lubi prostotę w kuchni. Patrząc z tej perspektywy, ja również jestem hobbitem. Najlepsze dania to te najprostsze.