Recenzje

Miły powrót Wiedźmina

Chyba jedynym pozytywnym efektem tego, że Netflix podjął się ekranizacji serii o Wiedźminie jest powrót Sapkowskiego do pisania. Ostatnia część sagi ukazała się w 1999 r. i wydawać się mogło, że Sapkowski pożegnał się z Wiedźminem na dobre, szczęśliwie jednak Wiedźmin powrócił i to w dodatku w bardzo dobrym stylu.

„Rozdroże kruków” zawiera to wszystko, za co tak bardzo lubimy opowieści o Wiedźminie. Andrzej Sapkowski ma talent do snucia historii. Przypomina mi gawędziarza z dawnych wieków, który potrafi zaczarować towarzystwo swoimi historiami. „Rozdroże kruków” to konstrukcja spójna, konsekwentna i świetnie spuentowana. Znakomicie się czyta, przygoda po przygodzie, tak że powrót do świata Wiedźmina jest przyjemnością, co po tak długiej przerwie może być miłym zaskoczeniem. Z przyczyn oczywistych, autor cofa się do dni młodości Geralda, opisując pierwszą wyprawę wiedźmina w szeroki świat. Fabuła koncentruje się wokół pogromu wiedźminów w Kaer Morhen, który Gerald zna tylko ze słyszenia. „Rozdroże kruków” przybliża nam genezę, przebieg i skutki tych wydarzeń, obrazując też, w charakterystyczny dla Sapkowskiego sposób, łatwość manipulacji ludzką rzeszą. Bardzo aktualny temat.

Andrzejowi Sapkowskiemu udało się wprowadzić do literackiego świata fantastyki zupełnie nowy rodzaj postaci – połączenie wojownika z czarodziejem, które jest wynikiem celowych procesów, dokonujących w ludzkim organizmie mutacji. Dodatkowo Gerald, nie tylko z powodów wyżej wymienionych, jest postacią nietuzinkową. Koniec książki uświadomił mi dlaczego tak bardzo lubię Wiedźmina Geralda z Rivii. Brakuje mi we współczesnym świecie kultury postaci jednoznacznie szlachetnych, takich, które pozwalają wierzyć, że gdzieś tam są jeszcze ludzie, którzy bez wahania rzucą się żeby walczyć ze złem, w obronie słabszych od siebie. Wiedźmin jest rycerzem, nie na białym koniu wprawdzie, tylko na zwyczajnej Płotce, ale jego odruchy są jednoznacznie prawe.

Saga o wiedźminie ma wiele wątków, które można byłoby wyjaśnić i zbudować kolejne opowieści, mam więc nadzieję na kontynuację. Serial niestety został prze Netflix spaprany i nic go już raczej nie uratuje, pozostają więc książki, i gry, jak ktoś lubi. Najnowsza odsłona wiedźmina zainspirowała mnie do powrotu do wcześniejszych części, zawsze warto, bo to świetna rozrywka i mądra w dodatku. Od podstawówki kołaczą mi w głowie te zdania: „Zszyj czerwone z czerwonym, żółte z żółtym, białe z białym. Na pewno będzie dobrze.”. Niestety też wciąż są aktualne, te słowa i ich kontekst.