Kulinaria, Relacje

Pan Pomidor

Pomidor to fascynujący owoc. Jest bardzo delikatny, podatny na choroby i wymagający, a jednocześnie zdolny wytrzymać naprawdę trudne warunki. W zeszłym roku, zostawiłam na balkonie, krzaki pomidora na dwa tygodnie, bez podlewania, a kiedy wróciłam, okazało się, że wciąż produkują pomidory. Po podlaniu odżyły i funkcjonowały z powodzeniem do końca września. W tym roku z kolei, ze względu na warunki pogodowe, jest plaga chorób grzybowych, jednak nawet porażone rośliny wciąż generują nowe zawiązki owoców. Pomidory łatwo się nie poddają.

Zostały zresztą przeszczepione na grunt europejski z raczej trudnych warunków. Pomidor przybył do Europy jako jedna ze zdobyczy konkwistadorów. Rdzenni mieszkańcy Ameryki Środkowej używali pomidorów głównie do przyrządzania sosów. W taki też sposób były początkowo wykorzystywane na starym kontynencie. Dopiero później rozkwitły, z małych owoców, zmieniając się w soczyste kule, które znamy dzisiaj. Na popularności zyskały po rewolucji francuskiej. Obecnie mamy około siedmiu tysięcy odmian pomidora, z czego uprawia się 2%. Nawet te 2% oferują nam ogromną różnorodność pomidorów. Skoncentrowany smak znajdziemy w pomidorkach koktajlowych. W Polsce króluje pomidor malinowy i bawole serca, ale popularne są również daktylowe i śliwkowe. Są odmiany żółte i czarne, karłowate i wysokie, wszystkie przepyszne, szczególnie, gdy uprawia się je samodzielnie.

Jednak samodzielna uprawa pomidora kryje w sobie pewną pułapkę. Pomidory „sklepowe” już zawsze będą rozczarowaniem. Nie wiem, co poszło nie tak w uprawie przemysłowej, ale te pomidory nie mają w sobie połowy smaku pomidorów z własnej uprawy. Są ładne i równe, ale zgubiły tę cudowną słodycz, którą pomidor czerpie ze słońca. Własne pomidory może nie będą takie piękne, zdarza się, że są nierówne i popękane, ale ich smak jest eksplozją rozkoszy. Nie trzeba mieć ogrodu żeby uprawiać pomidory. Wystarczy kawałek balkonu czy nawet parapetu. Wymaga to trochę wysiłku, jak wszystko, co ma przynieść dobre rezultaty, ale warto. Pomidory przesadza się dwa razy. Najpierw trzeba je wysiać, najlepiej w małych pojemnikach, potem małe sadzonki, które mają dwa – trzy liście przesadza się do większych doniczek, a dopiero gdy podrosną, znowu przepikowuje się je do gruntu lub dużych doniczek docelowych. Pomidory bardzo dobrze udają się w doniczkach, ale muszą to być doniczki spore, bo pomidory są żarłoczne i potrzebują miejsca na system korzeniowy. A potem, to znaczy nawet na początku lipca, można już cieszyć się smakiem pomidorów własnej roboty. Ze swojego doświadczenia powiem, że najłatwiejsze w uprawie są pomidory koktajlowe, które bardzo mało chorują, a większość obficie owocuje. Pomidory koktajlowe to najlepsza letnia przekąska, wystarczy przekroić je na pół, oprószyć solą i pieprzem, i przysmak gotowy.

Pomidory warto jeść w dużych ilościach, bo mają ogromne ilości witaminy C, ale też E i potasu, który wspomaga pracę serca. Zawierają też likopen, który jest naturalnym przeciwutleniaczem więc przeciwdziała procesom starzenia. Pomidor jest krynicą młodości. Likopen ma też właściwości antybakteryjne, przeciwnowotworowe i przeciwzapalne. Ponadto redukuje zły cholesterol, wzmacnia układ sercowo – naczyniowy i kostny. To czerwona, pyszna, domowa apteka. Co ciekawe, pomidory przetworzone mają jeszcze więcej likopenu, nie tracą więc swoich wartości w procesie obróbki, co jest rzadkością. Nieprzypadkowo dieta śródziemnomorska, w której króluje pomidor, jest uważana, za jedną z najzdrowszych, bo połączenie oliwy i pomidora wzmacnia działanie likopenu, który doskonale rozpuszcza się w tłuszczach. Można zastąpić latem białe pieczywo sałatkami z pomidora czy warzywami duszonymi w pomidorach. Pan pomidor to samo zdrowie.