Giuseppe Arcimboldo był włoskim przedstawicielem manieryzmu, aktywnym pod koniec XVI w. Lubię jego twórczość dlatego, że jest przede wszystkim zabawą. Jego obrazy są z założenia zagadkami, które trzeba rozwiązać, stworzonymi by zadziwiać, co zresztą charakterystyczne dla manieryzmu. Barwne obrazy Arcimbolda to przede wszystkim portrety skomponowane z różnego rodzaju przedmiotów – warzyw, owoców, kwiatów, ryb etc.
Używane w celu zbudowania obrazu obiekty dopasowane są do portretowanego tematu. Na przykład wiosna złożona jest z różnego rodzaju kwiatów, ułożonych w girlandy tworzące sylwetkę i rysy jej twarzy.
Są też portrety poskładane z warzyw. Poniżej mój ulubiony Vertumnus – bóg pór roku.
Arcimboldo układał swoje eksperymenty w cykle. Pozostawił po sobie cykle obrazujące pory roku, żywioły, zawody, bogów. Na przykład obraz portretujący ogień to zbiór przedmiotów związanych z ogniem. Przepadam za szukaniem w twarzach Arcimbolda konkretnych rzeczy i bawi mnie śledzenie jak wykorzystywał kształt przedmiotów, żeby zarysować nos czy podbródek. Ogień ma podbródek z kaganka, wąsy z wiązki słomy a włosy to płonące ognisko nad czołem ze zwiniętego lontu. Wszystko to połączone jest zgrabnie w całość tworzącą oblicze pułkownika ognia.
Z kolei kelner zbudowany jest z przedmiotów związanych z jego profesją – beczek, talerzy, kubków i dzbanów.
Przedstawienie wody to różnego rodzaju morskie stworzenia – ryby, kraby, koralowce, żółwie, muszle i ośmiornice. Do tego naszyjnik z pereł.
Niezwykłe jest przedstawienie ziemi, na portret której składają się zwierzęta. Twarz to połączona głowa słonia, wilka, jakiś drapieżny kot jako podbródek, a łania jako nos (to chyba jest łania?). Włosy to głowy jeleni z porożami, ale też całe stado drapieżników, a nawet małpa. Szyja to krowa lub byk ułożona na skórach lwa i owcy. Nie dość, że mamy tutaj mnogość przedstawień zwierząt w różnych pozach podporządkowanych kształtowi twarzy, to jeszcze są one dobrane na zasadzie kontrastu. Oblicze ziemi to współistniejący drapieżcy i roślinożercy.
Arcimboldo przez stulecia inspirował różnych twórców. Trochę zapomniany w XVIII i XIX w. wraz z wiekiem XX wraca na scenę za sprawą surrealistów, którym bliski jest ten rodzaj sztuki, wykorzystującej wyobraźnię w sposób właściwie nieograniczony. Zamieszczam dwa obrazy inspirowane twórzczością Arcimbolda, które ogromnie mi się podobają, niestety nie znam autorów:(.
Pierwszy:
Drugi, który podoba mi się okrutnie – Obcy in Arcimboldo style: