Właściwie w samej książce znalazłam cytat, który idealnie podsumowuje moją opinię jeżeli chodzi treść:
Grzesiu miał coraz bardziej przemożne wrażenie, że wpadł do pastiszowej kreskówki dla nerdów.
Jednocześnie wszystkim poleciłabym zakup tej książki ze względu na nietuzinkową grafikę. W mojej ocenie pełni ona równie ważną rolę jak tekst właściwy. Podkreśla to sposób ułożenia treści, która widnieje tylko na jednej ze stron (strona prawa) podczas gdy na drugiej (strona lewa) umieszczone zostały hasła definiujące pojęcia użyte w tekście oraz ilustracje. Dzięki temu forma książki jest tak interesująca, że po prostu warto mieć egzemplarz na półce. Dodatkowo zabieg ten zwiększa czytelność przekazu. Autorem ilustracji jest Marcin Panasiuk, któremu można śmiało pogratulować wizji. Zresztą Panasiuk jest bardzo ciekawym twórcą, a jego styl wyśmienicie pasuje do postapokaliptycznej opowieści Dukaja. Wysoka jakość ilustracji sprawia, że „Śmierć aksolotla” nawet lepiej się ogląda niż czyta. Jednocześnie grafika bardzo dobrze dopełnia tekst i staje się jego obrazowym odzwierciedleniem ułożonym w symbol i hasło typu: „Apocalypse FAQ”. Hasła iskrzą ironią i nawiązaniami do kultury klasycznej: „Stworzył więc mech człowieka na swój obraz, na obraz gadżetu go stworzył: stworzył dziecko i dziecko”. Podoba mi się bardzo ta zabawa formą i przyznaję, że właśnie ona była powodem zakupu oraz wydatkowania 44,90 złotych polskich. Warto było.
Zastanawiam się tylko jak Netflix zamierza przenieść treść „Śmierci aksolotla” w serial, bo zgodnie z zapowiedzią na okładce książki, serial ma powstać. Chętnie sprawdzę. Wydaje mi się to trudnym zadaniem, ale zobaczymy.