Relacje

„Nic w Świętach Paschalnych nie jest sweet”

Usłyszałam w sobotę rano opinię ojca zakonnika głoszącą, że Święta Wielkanocne są dla nas trudniejsze. Łatwiej skomercjalizować Boże Narodzenie, bo w Świętach Paschalnych nic nie jest sweet. Zaiste. Ciężko uczynić ukrzyżowanie milusim. Jednak to właśnie te święta mają ogromne znaczenie. W te święta pokonujemy Śmierć. Każdą śmierć. Małą, dużą, codzienną, ostateczną. Nasze traumy, depresje, upadki, straty ojca i matki, odejście psa, bankructwa i zdrady. Wstajemy z kolan i idziemy dalej. Nie zna życia ten, kto nie przeżył takiego, czy innego kryzysu: „Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie.”. Kryzysy, niestety, wiele o nas mówią. Także o naszych możliwościach zmartwychwstania.

Żadne inne święta nie reprezentują życia tak jak Paschalne. Życie nie jest sweetaśne. Jest podróżą góra – dół i często jest niesprawiedliwe, jak proces Chrystusa. Jest też jednak ogromnie piękne, jak dzisiejsza eksplozja wiosny, brzmiąca głosami zachwyconych ptaków. Jak zmartwychwstania.