Relacje

O tym, że sprzątanie może być całkiem przyjemną czynnością

Sprzątanie w powszechnej opinii należy do jednych z czynności typu kara boska, która przytrafiają się nam bo Adam zeżarł te jabłko. Tymczasem wcale nie musi tak być. To kwestia nastawienia. Jeżeli patrzy się na sprzątanie jedynie jako na przykry obowiązek lub ciężar, który wisi nam nad głową, zawsze będzie nam trudniej. A przecież na sprzątanie można spojrzeć zupełnie inaczej, jako na czynność, która sprawia, że nasze życie staje się lepsze.

Po pierwsze sprzątanie nie musi być wcale przebrzydłym obowiązkiem, lecz formą zabawy. Marry Poppins, sławna powieściowa niania, uczy powierzone jej opiece dzieci, tego że przy sprzątaniu można się dobrze bawić. Szybko okazuje się, że gdy dzieci angażują się w tę zabawę, pokój zostaje dobrze i sprawnie posprzątany. Jest przy tym dużo śmiechu, a obowiązek staje się całkiem miłym wydarzeniem.

Po drugie sprzątanie jest wydobywaniem przestrzeni z chaosu. Jako takie stanowi odzwierciedlenie wielu mitów, w których bogowie dokonywali aktu kreacji poprzez porządkowanie chaosu. Okazuje się zatem, że sprzątanie zawierać w sobie wymiar niemalże mistyczny. W końcu to forma kreacji naszego małego, domowego świata. Układanie książek na półkach tematycznie lub kolorami okładek, wietrzenie szaf, oczyszczające segregowanie rzeczy i pozbywanie się tych już niepotrzebnych. Wszystko to jest formą twórczości.

Patrząc z zupełnie innej perspektywy, tym razem czysto fizycznej – sprzątanie jest świetnym ćwiczeniem. Uruchamia chyba wszystkie partie mięśni. Pracują kończyny górne i dolne. Przysiady, zwroty i podnoszenie ciężarów takich jak wiadro z wodą, zapewnia dużą dawkę ruchu. Może właśnie to jest sekret tego, że kobiety żyją dłużej niż mężczyźni, bo to one przeważnie zajmują się utrzymaniem czystości w domu, a ruch jak wiadomo sprzyja zdrowiu. Tak więc drogie panie, dla dobra naszych mężczyzn powinnyśmy ich zachęcać do partycypacji w domowych obowiązkach.

Przyjemnie jest też patrzeć na efekty swojej pracy, gdy wymyta podłoga lśni, a wokół otacza nas harmonia przedmiotów. Odczuwa się wtedy satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Można cieszyć się estetyką przestrzeni, którą samemu się uformowało. Bardzo lubię ten stan.

Dla mnie osobiście sprzątanie jest też częścią tego co nazywam gospodarzeniem, czyli de facto elementem, który przyczynia się do dobrej atmosfery domu. Sprzątanie jest formą dbania o dom i okazywania mu troski nie tylko na płaszczyźnie materialnej. Chodzi też przecież o dobro domowników – w czystym domu żyje się przyjemniej. Sądzę, ze dbanie o wspólną przestrzeń życia jest też okazywaniem sobie wzajemnie szacunku.

Odpoczynek w świeżo sprzątniętym mieszkaniu smakuje lepiej. Wspaniale jest wejść do wanny po takim wysiłku, żeby zmyć z siebie pot i kurz. Wtedy łikendowe lenistwo jest fajnym stanem, jeszcze lepszym, bo zasłużonym po pracy.

Foto: nate bolt