Recenzje

Roślinne formacje Śródziemia

Tolkien uwielbiał drzewa od wczesnego dzieciństwa. Trudno zatem się dziwić, że drzewa często gościły w jego opowieściach. Powołał nawet do życia drzewa obdarzone świadomością, które mogły poruszać się i mówić. Las był często miejscem, w którym często rozgrywały się przygody bohaterów tolkienowskich sag. Największe formacje leśne Śródziemia to:

Stary Las

Stary Las był częścią wielkiego kompleksu leśnego, który w zamierzchłych czasach porastał ogromne obszary Śródziemia. Na północnym zachodzie jego pozostałością był właśnie Stary Las, a na południu – Fangorn. Był to obszar porośnięty mieszanym drzewostanem. Można było tam spotkać zarówno drzewa iglaste, jak i potężne dęby i jesiony. ”Przetrwały w nim dotąd sędziwe drzewa, starzejące się równie wolno jak góry, pradziadowie dzisiejszych drzew, pamiętający czasy, gdy las panował nad ziemią.” Stary Las graniczył z siedzibami hobbitów – leżał na wschodniej granicy Bucklandu. Hobbici odwiedzali las, ale cieszył się on wśród nich wątpliwą sławą. Krążyły opowieści o goblinach, znikających ścieżkach i innych niesamowitych zjawiskach. Merry twierdził, że: „(…) wszystko tam żyje bujniej i śledzi czujniej wydarzenia, niż my przywykliśmy w Shire. Drzewa nie lubią obcych. Patrzą na ciebie. Zazwyczaj poprzestają na tym i póki słońce świeci, nie robią nic więcej. Tylko od czasu do czasu któreś, bardziej od innych złośliwe, rzuci gałąź pod nogi, wysunie korzeń na ścieżkę, oplącze cię powojem.”. Okazało się zresztą, że Stary Las jest nawet bardziej niebezpieczny niż wskazywały na to hobbickie opowieści. Przygoda hobbitów ze starą wierzbą skończyłaby się przecież tragicznie gdyby nie interwencja Toma Bombadila, jednej z najbardziej niezwykłych postaci „Władcy Pierścieni”. Tom Bombadil, najstarszy, wędrujący po ziemi od zarania czasu, pamiętający pierwszą kroplę deszczu i pierwszy żołądź, jedyny prawdziwie wolny, nad którym pierścień władzy nie miał żadnej kontroli. Stary Las był właśnie jego królestwem. Nawet pod jego opieką jednak hobbici nie spali tam do końca spokojnie. Las był posępny i czaiła się w nim groza. Najdziwniejsza w Starym Lesie była Dolina Wii, to z niej promieniowała niebezpieczna energia przenikająca dalsze części lasu. Tam rosła też stara wierzba, która była wroga wszelkim istotom poruszającym się na dwóch nogach. Mgła łapała wędrowców w pułapkę nie mniej groźną niż leżące nieopodal kurhany. Trzeba było mieć prawdziwe szczęście żeby przekroczyć Stary Las bezpiecznie.

Mroczna puszcza

Podobnie rzecz miała się z Mroczną Puszczą. Największą formacją leśną Śródziemia. O Mrocznej Puszczy nie dowiemy się wiele z „Władcy pierścieni”, ale za to „Hobbit” przedstawia ją w pełni okazałości. Jedyną radą jaką dał Beorn kompanii Thorina odnośnie Mrocznej Puszczy było – nie zbaczać ze ścieżki. Uprzedził też, że stworzenia, które tam spotkają są dzikie, dziwne i mroczne. I bardzo niebezpieczne, jak przekonali się o tym podróżnicy. W Mrocznej Puszczy spod koron drzew nie można było dostrzec nieba, powietrze było gęste i duszne. Nawet krasnoludowie przyzwyczajeni do życia w podziemnych tunelach nie czuli się tam dobrze. Noce były tak ciemne, że nie można było dostrzec nic oprócz czerni. Z tej ciemności wyzierały oczy, obserwujące uważnie całą drużynę. W tych lasach jednak żyły także elfy. Elfy z Mrocznej Puszczy trzymały się z dala od świata, jednak to właśnie z tego plemienia pochodził jedyny elf w drużynie pierścienia – Legolas, syn króla Thranduina. Elfy leśne żyły przez długi czas blisko cienia i nie były tak jasne jak ich pobratymcy z Lorien – były „bardziej niebezpiecznie i nie tak mądre”, wciąż jednak wierne swojej tradycji i zakochane w gwiazdach.

Lorien

Lasy Lothlorien były siedzibą elfów, władali nimi Galdriela i Celeborn. Rosły tam najbardziej niezwykłe i najpiękniejsze drzewa śródziemia – mallorny. Jesienią ich liście nie opadały, lecz pokrywały się złotem. Dopiero z wiosną ustępowały nowym pąkom i wtedy ziemia usłana była złotym dywanem starych liści. Pnie mallornów pokrywała gładka, jasnoszara kora więc sprawiały wrażenie srebrnych kolumn podtrzymujących sklepienie. Elfy z Lorien budowały w ich koronach domy, usadowione na obszernych platformach – talanach, dlatego nazywane były Galadrimami – Ludem Drzew. Największą siedzibę mieli oczywiście Galadriela i Celeborn. Ich dom pośród gałęzi drzew był prawdziwym pałacem. Mieścił się na talanie wielkości pokładu ogromnego okrętu. Keleborn i Galadriela siedzieli tutaj na fotelach umieszczonych pod żywym baldachimem z liści. Frodo patrząc na Lorien „Nie znajdował w hobbickiej mowie nazwy dla światła, które się tu roztaczało. Wszystko, co widział, miało piękny kształt, tak ostro wyrzeźbiony, jakby przetrwał od wieków. Znajome kolory, złoto, biel, błękit i zieleń, były tutaj tak świeże i tak wzruszały, jakby je pierwszy raz w życiu zobaczył i musiał dla nich znaleźć nazwy nowe i cudowne. Nikt nie mógł tu nawet zimą tęsknić do lata i wiosny. Na niczym, co rosło na tej ziemi, nie dostrzegł znamion uwiądu, choroby czy skarlenia. Kraina Lorien nie znała skazy”. W mitologii tolkienowskiego świata najstarsze czasy są złotym wiekiem, a potem stopniowo następuje jego zubożenie. Lothlorien jest enklawą, w której złoty czas został zatrzymany. Jest to sanktuarium światła i dobra. Miłość Tolkiena do drzew sprawiła, że najbardziej szlachetne istoty Śródziemia – Elfy – rasę pierworodną i nieśmiertelną, uczynił ściśle z nimi związaną. Byli przykładem harmonijnego współżycia z przyrodą i głębokiego do niej szacunku. W Lorien Frodo dotykając drzewa uświadomił sobie „tkanki kory i tętniącego pod nią życia. Rozkoszował się tym dotknięciem zupełnie inaczej niż leśnik lub stolarz. Cieszyła go sama istota żywego drzewa.”. To elfy obudziły pasterzy drzew – Entów i nauczyły ich mówić. W czasach kiedy rozgrywa się wojna o pierścień, Entowie żyli już tylko jedynie pośród prastarych drzew Fangornu.

Fangorn

Fangorn to las będący pozostałością starej puszczy Śródziemia. Tutaj również czuć było w atmosferze lasu i w jego wyglądzie jak bardzo jest sędziwy. Z drzew zwisały długie brody mchów, a na drzewach zobaczyć można było stare, poszarpane liście. W lesie było duszno i panował tam mrok. W głębokich dolinach czaiły się stare drzewa snujące okrutne myśli. Wiele z nich było huornami – przebudzonymi drzewami, które mogły się poruszać. W Fangornie hobbici spotkali także pasterzy drzew – Entów, w tym najbardziej poważanego z nich – Drzewca, zwanego też Fangornem. Entowie wyglądali właściwie jak ożywione drzewa. Niektóre przypominały buki, inne dęby, jeszcze inne jarzębiny. Fangorn zaopiekował się hobbitami i dał im do picia niezwykłą wodę, która spowodowała, że obaj urośli: „Dam wam napój, od którego długo, będziecie zielenili się i rośli.”. Marry i Pippin stali się dzięki temu najwyższymi z żyjących hobbitów. Do lasu przynieśli wiadomości, które skłoniły Enty do ruszenia na wojnę, i tym samym zmienili bieg wydarzeń w starciu o pierścień, zyskując potężnego sojusznika. Sama przyroda ruszyła by stoczyć bitwę z Sarumanem, bezmyślnie wycinającym drzewa, by napędzać swoje wojenne fabryki. Drzewiec mówił o Sarumanie: „Chce być potęgą. Jemu w głowie metale i kółka, o żywe stworzenia wcale nie dba, chyba że może posłużyć się nimi chwilowo.”. Ta historia jest jak ostrzeżenie dla ludzi – jeżeli ludzkie działania zakłócą równowagę zagrażając naturze, ta potrafi pokazać swoją siłę, a w starciu z nią, człowiek nie ma szans. Łagodne, powolne Enty zamieniają się groźne, niosące zagładę stworzenia. Niedaleko naszego domu na Podlasiu jest pomnik przyrody – aleja wielkich lip. Ich wysokość sięga dziesięciopiętrowego budynku. Wyobraź sobie, że takie lipy ruszają na wojnę, zdecydowane pokonać swoich wrogów. To zupełnie jak starcie z wieżowcem, którego silne i giętkie ramiona mają niesamowity zasięg rażenia. Saruman nie miał szans zwyciężyć w tej walce.

Gdybym miała wybierać do zamieszkania las w Śródziemiu, zapewne byłby to Fangorn. Lorien jest piękne, ale onieśmiela swoją wzniosłością. W Fangornie, jak przekonali się o tym hobbici, można żywić się samą wodą i w spokoju przemierzać las, martwiąc się jedynie o to, by nie zapuścić się na tereny, gdzie mrok rozpościera swoją władzę. Ciekawe, że przyroda u Tolkiena nie jest nigdy jednoznacznie dobra. Jest źródłem życia, ale bywa też groźna. Trzeba o tym pamiętać odwiedzając każdy las.