W National Gallery w Londynie jest tak dużo ważnych dla historii sztuki dzieł, że ekstremalnie trudno jest dokonać wyboru tylko pięciu obrazów. Stało się to powodem, dla którego ten tekst musi mieć kontynuację i zanim skończył się pisać, już wiem, że kiedyś musi się pojawić Kolejne 5 obrazów z National Gallery, które powinieneś znać. Pomijam obrazy, które na ola mundo już były czyli np. Ambasadorów Holbeina czy Portret małżonków Arnolfinich van Eycka. Na razie pierwsza piątka prezentuje się tak.
Leonardo da Vinci – Madonna w grocie
Leonardo da Vinci, jak wszystkim wiadomo był wszechstronnym geniuszem. Nie wszystkim jednak wiadomo, że nie stworzył dużej ilości obrazów. Do naszych czasów przetrwało prawdopodobnie piętnaście z nich. Między innymi dlatego każdy jego obraz jest bardzo cenny. Madonna w grocie jest chyba moim ulubionym obrazem tego artysty. Istnieją dwie wersje tego obrazu – paryska, w Luwrze i londyńska, w National Gallery. Różnią się przede wszystkim paletą barw. Paryska utrzymana jest w przytłumionych zieleniach i brązach, w londyńskiej dominuje kolor niebieski. Obraz od dawna budził spekulacje, ponieważ Leonardo da Vinci malował niewiele, wręcz niewiarygodne wydaje się, że namalował dwie wersje tego samego motywu. Dokumenty z epoki odnoszą się de facto jedynie do obrazu londyńskiego. Paryska Madonna pozostaje zatem zagadką. Nie ma jednak wątpliwości, że to również działo Leonarda.
Madonna w grocie, jak wszystkie kreacje Leonarda, jest mistrzowska. Atmosfera tego obrazu sprawia wrażenie jakby scena umiejscowiona w ziemskim świecie, jednocześnie znajdowała się na płaszczyźnie mistycznej. Grota tworzy obramowanie dla postaci w niej umieszczonych. Wyjmuje ich niejako ze świata i zamyka w przestrzeni, w której, wydaje się, na wieki trwa moment ich intymnej relacji. Kompozycja ma układ trójkąta, którego szczytem jest głowa Madonny. Potęguje to wrażenie tego, że Matka Boska roztacza nad całą grupą, złożoną z małego Jezusa i małego św. Jana oraz anioła Uriela, swoją czułą opiekę. Leonardo jest mistrzem tła, w tym obrazie również stworzył otoczenie magiczne, zarówno dzięki przestrzennej całości jak i perfekcyjnym szczegółom. W szczegółach widać zainteresowanie mistrza botaniką i geologią. Znane są piękne szkice Leonarda, bardzo drobiazgowo odzwierciedlające swoje modele. W tym obrazie możemy zobaczyć jak wyglądają takie szkice w formie malarskiej. Na przykład rośliny rosnące w grocie mogłyby stanowić oddzielne obrazy i stać się świetnym tematem podstawowym martwej natury.
Ten obraz to ponadczasowe piękno.
Caravaggio – Wieczerza w Emmaus
Aż dziwne, że Caravaggio pojawia się na ola mundo po raz pierwszy. To jeden z najciekawszych malarzy w dziejach i wciąż, od lat chyba, najbardziej dla mnie fascynujący. Wieczerza w Emaus to spektakularny obraz. Caravaggio jest jednym z tych malarzy, w stosunku do których użycie słowa geniusz, nie jest przesadne, lecz bardzo adekwatne.
Caravaggio wprowadził do obrazów przedstawiających sceny z życia Chrystusa postaci wieśniaków, parweniuszy, ludzi niskiego stanu, którzy stają uczestnikami scen. Tak naprawdę urealnił przez to wizerunki świętych, ponieważ takie właśnie było otoczenie Jezusa. Oczywiście w czasach Caravaggia uznane zostało to za zabieg skandaliczny, święty z brudnymi od kurzu piętami, wydawał się nie do pomyślenia.
Wieczerza w Emaus też przedstawia zwykłych ludzi przy stole. Scenę podczas, której odkrywają, że wędrowiec, który zasiada razem z nimi do wieczerzy do Jezus Chrystus. Obraz jest mistrzowsko namalowany od strony technicznej, z dojmującym realizmem. Świetna jest kompozycja, a także wyrazista psychologia postaci żywo reagujących na wydarzenie. Poza tym dzięki celowemu zabiegowi, który powoduje, że pewne elementy obrazu „wychodzą” do widza, takie jak krzesło na pierwszym planie, czy ręka jednego z uczniów (prawdopodobnie św. Piotra) albo koszyk z owocami na stole, mamy wrażenie uczestniczenia w obrazowanej scenie. Wspaniale są namalowane szczegóły – jedzenie na stole, wzór obrusu, nawet zwinięta chustka na kolanach św. Piotra. Jakbyśmy byli świadkami prawdziwego posiłku, w który wkracza cud objawienia, podkreślony światłem padającym na twarz Chrystusa.
Do dziś Caravaggio przypomina o historycznym wymiarze religii i jej zakorzenieniu w codzienności.
Rembrandt van Rijn – Kąpiąca się kobieta
Nie doceniałam i nie rozumiałam skąd bierze się tak wielka sława Rembrandta van Rijn dopóki nie zobaczyłam na żywo jego obrazów w Amsterdamie. To malarstwo bazujące na niuansach do takiego stopnia, że dopiero spojrzenie z bliska pozwala docenić technikę i mistrzostwo.
Obraz przedstawia partnerkę Rembrandta – Hendrickje Stoffels. Była ona początkowo służącą artysty, stopniowo jednak stała się kimś więcej. Obrazy portretujące tę kobietę wskazują, że łączył ich głęboki i bardzo intymny związek. Ten portret również wydaje się być malowany z niezwykłą czułością. Subtelne kolory otulają postać stanowiącą temat obrazu. Rembrandt był zresztą mistrzem kolorów. Widać to również w tym dziele, mimo że jest to zaledwie szkic. Połączenia złota i czerwieni, odcieni bieli na koszuli kobiety, delikatne beże i szarości ciała tworzą elegancki dialog barw. Jest on zwielokrotniony poprzez odbicie w wodzie. Jednak to nie techniczne walory obrazu urzekają mnie w nim najbardziej, lecz delikatny uśmiech błądzący na wargach kobiety i ciepło emanujące z jej ciała. Cudowny jest nienachalny, subtelny erotyzm w ujęciu tej postaci. Wygląda jak kobieta, która przed chwilą cieszyła się seksem, który jest wyrazem bliskości i wzajemnego zrozumienia.
Bardzo lubię ten obraz.
Vincent van Gogh – Słoneczniki
Ten obraz znają wszyscy. Stał się elementem pop kultury i powielaną raz za razem kliszą. Istnieje jedenaście wersji tego obrazu. Wersja z National Gallery została namalowana w sierpniu 1888 r. w Arles i przedstawia wazon z piętnastoma słonecznikami. Obrazy słoneczników namalowane w Arles powstały jako dekoracja tzw. żółtego domu lub domu artysty, w którym w tym okresie mieszkał van Gogh. Ten konkretnie obraz powstał, gdy artysta czekał na Paula Gauguin’a, który miał dołączyć do niego, by zapoczątkować stworzenie wymarzonej przez van Gogha kolonii artystów. Ich wspólne życie nie skończyło się dobrze – po groźbie Gauguin’a dotyczącej opuszczenia domu, zrozpaczony van Gogh obcina sobie kawałek ucha, ale dzięki temu epizodowi powstał jeden z najbardziej znanych na całym świecie obrazów.
Jak wszystkie dzieła van Gogha, ten również charakteryzuje się ogromną ekspresją. Kolor żółty dominuje płótno całkowicie. Kwiaty uderzają widza po oczach, wyrywają się wręcz z obrazu. Van Gogh namalował czystą esencję bycia słonecznikiem. Zawarł w tym obrazie istotę tych kwiatów i wizerunek pełni lata. Jednocześnie jest w nim, jakby na dalszym planie jakąś ukryta rozpacz widoczną w płatkach, które więdną. Van Gogh porzucił zresztą malowanie słoneczników narzekając, że szybko znikają.
Słoneczniki – nietrwałe kwiaty, dzięki artyście utrwalone na wieki.
William Turner Ostatnia droga Temeraire’a
W ostatnim filmie z cyklu „My name is Bond, James Bond” słynny agend 007 umawia się z nowym kwatermistrzem w National Gallery w celu odebrania wyposażenia. Podczas tego spotkania panowie siedzą na ławce przed obrazem Turner’a „Ostatnia drogą Tameraire’a”. W filmie obraz ten ma wymiar symboliczny. Cała część pt. „Skyfall” dotyczy przemijania starego imperium. Obraz Turnera przedstawia piękny, stary okręt, który odprowadzany jest przez parowiec w swoją ostatnią drogę. Trudno znaleźć lepszy symbol dla tego tematu.
Jest w tym obrazie nostalgia dotycząca tego, że wszystko na tym świecie się kończy. Nawet to, co piękne i wielkie musi odpłynąć razem z nurtem czasu. Żaglowce zostają zastąpione przez okręty parowe, lata ich świetności się przemijają.
Turner podkreśla los okrętu malując go z użyciem rozmytych barw, co wyraża proces odchodzenia, znikania. Wizerunek parowca jest skontrastowany z obrazem żaglowca. Jest namalowany mocnymi, ciemnymi kolorami, realny i zwycięski w swoim dalszym trwaniu. Jednak większym uczuciem darzę Temeraire. Jest piękny i wygląda jak duch unoszący się na falach. Budzi delikatny smutek, ale też wrażenie, że jesteśmy świadkami odchodzenia jednego z wielkich, bohatera wielu bitew, który wart jest pieśni albo obrazu, który upamiętni jego ostatnie chwile.
Obraz jest liryczny i piękny jak serenada na fortepian i mgłę.