Niektóre opowieści oddziałują na nas silniej niż inne i łatwiej się z nimi utożsamiamy. Czasami jest to kwestia fabuły lub po prostu sprawności warsztatu autora. W przypadku baśni jednak, przyczyny tego są głębsze. Baśnie odwołują się do najbardziej skrytych, nieuświadomionych obszarów ludzkiej psychiki, zatem wybór ulubionej baśni zazwyczaj nie jest tylko zwykłą do niej sympatią. Baśń ta może opisywać problem, czy dylemat centralny dla naszej psychiki.
Zabawa w analizę ulubionej baśni
Terapie prowadzone przez psychologów to kosztowny proces. Na szczęście, uważam, że do pewnego stopnia możemy sami diagnozować nasze stany psychiczne, na przykład korzystając z wzorów dostarczanych nam przez kulturę. Zabawa w analizę baśni, którą proponuję jest znana w tradycji hinduskiej od wieków. Bruno Bettelheim, w klasycznej książce o baśniach „Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni ” mówi o tym tak:
W baśni procesy wewnętrzne zostają przedstawione jako zewnętrzne (eksternalizacja); wyrażone za pomocą zdarzeń i postaci; w ten sposób łatwiej je można zrozumieć. Dlatego też w tradycyjnej medycynie hinduskiej osobie psychicznie zagubionej przedkładano do medytacji określoną baśń, ukazującą specyficzny problem tej osoby. Sądzono, że kontemplując opowieść unaoczni sobie, na czym polega impas życiowy, w którym się znalazła, i zarazem znajdzie z niego wyjście.
Wybór baśni
Ta część zabawy może wydawać się trudna, ale to chyba jednak problem pozorny. Nasza psychika jest dużo mądrzejsza niż sądzimy i sama pokieruje nas we właściwą stronę. Po prostu wystarczy znaleźć baśń, która w danym momencie życia jest dla nas najbardziej atrakcyjna, pociągająca, czy przykuwająca naszą uwagę. Zazwyczaj opowieści, do których chętnie wracamy dotykają takich czy innych obszarów naszego świata wewnętrznego. Obserwuję czasami jak dzieci wybierają sobie czasami historię, której mogą słuchać od nowa i od nowa. Znam pięcioletnią dziewczynkę, dla której taką opowieścią jest „Kopciuszek” i chyba wiem dlaczego ta baśń jest dla niej tak ważna.
Moją ulubioną baśnią, gdy byłam w jej wieku był „Kot w butach”. „Kot w butach” to jedna z baśni, w których istota dużo słabsza wygrywa dzięki swojemu intelektowi z siłami dużo potężniejszymi od niej. Wybór dość oczywisty dla dziecka wychowującego się w domu takim jak mój, czyli zasiedlonym przez samych dorosłych – rodziców i dużo starszego brata. Dziecko czuje się małe i zależne od dużo silniejszych dużych ludzi. Często dzieci starają się badać granice i próbują przechytrzyć dorosłych. To forma obrony przed tym poczuciem nadmiernej wielkości dorosłego świata. Baśnie takie jak „Kot w butach” dają pocieszenie poprzez ukazanie, że jest to możliwe.
Na innym etapie życia, pod koniec studiów, niemalże ścigała mnie baśń o Sinobrodym. To opowieść interpretowana jako baśń o wewnętrznym drapieżniku, o tym niebezpiecznym i strasznym aspekcie natury ludzkiej. Jest krwawa i bardzo sugestywna. Z perspektywy czasu dobrze widzę dlaczego w tamtym okresie była to dla mnie istotna opowieść.
Dwie formy zabawy
Analizę baśni można wykorzystywać, by pomóc sobie odpowiedzieć na pytania dotyczące sytuacji teraźniejszej lub na te, które dotyczą przeszłości. Czasami, aby rozwiązać obecne problemy, trzeba trochę w przeszłości pogrzebać, baśnie mogą nam pomóc w uporządkowaniu tej, bywa że trudnej materii. Przeżywając taką baśń, utożsamiając się z jej bohaterem, sami w pewien sposób przechodzimy jego drogę, co pozwala na uporządkowanie problematycznej dla nas sfery oraz zapoznanie z wzorcami, które pomagają te problemy pokonać. Może to prowadzić do uwolnienia obciążonych stref psychiki. Proces dojrzewania trwa całe życie i na każdym jego etapie analiza baśni może być pomocna, by łatwiej było mierzyć się z przeciwnościami i lękami, które ich dotyczą.
Wszystko co pomaga nam żyć
Życie bywa w cholerę ciężkie i potrafi dać w kość. To nie jest przesadnie odkrywcza konstatacja, wszyscy się z tym zmagamy. Jestem zwolennikiem wykorzystywania każdej metody, która w tych zmaganiach pomaga. Dla mnie, między innymi, taką metodą jest analiza baśni. Jestem świeżo po lekturze „Baśni fińskich” i znowu znalazłam opowieść, która bardzo trafnie opisuje funkcjonujący w moim otoczeniu problem. Nieodmiennie fascynuje mnie jak mądrość ludowa świetnie ujmuje tematy, które współczesna psychologia dopiero zaczyna definiować. Baśnie to nie są do końca przyjemne lektury, więc trudno jest się nimi zaczytywać dzień za dniem, chyba że ktoś gustuje w horrorach, ale czasami – naprawdę warto.