Malarstwo

Angielskie pejzaże Constable’a

John Constable - Stour Valey Church of Dedham

John Constable (1776 – 1837) uważany jest za piewcę angielskiej wsi. Zupełnie zasłużenie. W każdym jego obrazie widoczna jest głęboka miłość i zauroczenie angielskim pejzażem. Przede wszystkim krajobrazem hrabstwa Suffolk, z którym artysta był związany. Nie chodzi jednak tylko o krajobraz. Widoczne jest także zagłębienie się malarza w naturę i ukazywanie człowieka wkomponowanego w jej rytm.

Dlaczego lubię oglądać Constable’a? – ponieważ większość jego prac niesie uspokojenie. Obrazują naturalny porządek, harmonię wiejskiej przestrzeni i człowieka, który z nią współgra. Obcowanie z malarstwem Constable’a daje subtelną przyjemność. Jest to delikatny, miły stan. Dużo z jego obrazów ma sielski charakter, a świetne operowanie ciepłą paletą barw, sprawia, że obrazy te przynoszą ukojenie.

Constable był człowiekiem otwartej przestrzeni. Malował w plenerze i było to dla niego podstawowe.

Widać to w jego pejzażach.

Ogród warzywny Gordinga Constable’a

Ogród warzywny Gordinga Constable

Obraz przedstawia widok na ogród warzywny ojca artysty. Constable kochał rodzinne tereny i obraz ten ma w sobie czułość, która nadaje mu ciepły wymiar. To jest obraz domu. Miejsca, do którego się przynależy poprzez wspomnienia, ale też przez teraźniejsze uczucie. Postać pracująca w ogrodzie praktycznie zlewa się z krajobrazem, jest jego częścią równie silnie z nim związaną jak drzewa i chmury. Odzwierciedla to połączenie człowieka i natury. Ich harmonijne współistnienie. Ogród jest nadawaniem ziemi przez człowieka porządku. Tutaj w żaden sposób ten porządek nie może być postrzegany jako nadmierna ingerencja. Wszystko jest w tym obrazie spójne. Natura i człowiek rozumieją się wzajemne. Jakby rozłam i wygnanie z raju nigdy nie nastąpiły. Na szczęśliwej, angielskiej wsi, najwyraźniej nic takiego się nie miało miejsca.

Pejzaż z wozem 

John Constable - Pejzaż z wozem

To jeden z bardziej znanych obrazów Constable’a. Płótno odniosło duży sukces na paryskim Salonie. Zachwycił się nim jeden z najlepszych malarzy okresu romantyzmu – Gericault oraz król Karol X, który odznaczył Constabla złotym medalem.

Lubię ten obraz ze względu na prostą, lecz ujmującą kompozycję, a także subtelne przejścia kolorystyczne. Urzekające jest też światło obrazu. Ciepłe, rozproszone światło pełni dnia, trochę przytłumione przez chmury, nadaje domowi, który artysta sportretował, przyjazny wymiar. Znakomite są także refleksy świetlne na wodzie, która lśni złotem słońca. Ciepło tego światła wspaniale podkreślają czerwone akcenty na obrazie – uprząż koni i elementy elewacji domu.

Poza tym Constable potrafił malować domy w taki sposób, że wkomponowane w środowisko, sprawiają jednocześnie wrażenie bezpiecznych przystani. Świat tego obrazu to przestrzeń, w której zakończenia brzmią: „i żyli długo i szczęśliwie”, plony są obfite, a ludzie przyjaźni.

Flatford Mill

John Constable - Młyn Flatford

Brązy i beże tego obrazu sprawiają przytulne wrażenie. Kojarzą mi się z miękką, ciepłą tkaniną, angielskimi tweedami i ogniem na kominku. Jest w tym przedstawieniu ukryta radość. Jakby rzeka i młyn współgrali ze sobą w tworzeniu jakiegoś dzieła, które obojgu sprawia zadowolenie. Obraz też odbieram jako syty, jakby spichlerze były pełne, a rok udany. Zapewne to zasługa barw miękko położonych na płótno. Ciemniejące niebo, zrywający się wiatr nie zagrażają tej solidnej budowli. Podkreślają tylko, że jest bezpiecznym schronieniem. Szalenie też lubię motyw dwóch wierzb na tym obrazie, które są jak naturalna brama nad drogą prowadzącą do młyna. Lubię sobie myśleć, że ludzie, którzy jechali drogą, zatrzymywali się czasem w tym miejscu, w cieniu wierzb, żeby popatrzeć przez moment na rzekę, zanim wrócili do swoich spraw i interesów. To takie dobre miejsce żeby patrzeć na rzekę.

Katedra w Salisbury, widok od strony gruntów biskupich 

John Constable - Katedra Salisbury

Przepadam za tym obrazem. Mam wrażenie, że pejzaż jest pełen nadziei, jakby udowadniał, że świat jest z gruntu dobry. Jasne, pełne światło  podkreśla biel katedry, której smukła wieża biegnie w stronę chmur. Lubię też sposób ujęcia katedry. Widz patrzy na nią jak na pannę młodą, która idzie do ślubu, wyglądając spomiędzy drzew. Drzewa stanowią obramowanie obrazu, co nadaje im wyraz naturalnego ornamentu. Ten zabieg ponadto powoduje wrażenie, jakbyśmy patrzyli na świat egzystujący w innym wymiarze. Katedra, która mieszka w wymiarze sacrum, którego mgnienie widzimy spoza drzew. I naprawdę nie widzę żadnych powodów żeby uważać, że krowy łażące koło wodopoju zakłócają ten stan. Krowy też w końcu stworzenia boskie.

Staw nieopodal Branch Hill 

John Constable - Staw nieopodal Branch Hill

Lubię obrazy Constabla, w których pojawia się kolor niebieski. Mam do nich słabość. Mam wrażenie, że Constable potrafi udowodnić nawet przynależność turkusowego do natury, który nie wydaje mi się przesadnie naturalny. Tutaj przełamany szarością błękit podkreśla w pewien zagadkowy sposób rozległość przestrzeni. Naprawdę nie wiem na czym to polega, ale nieważne, bo dzięki temu oko oddycha.

Cudowne są pastele tego obrazu, prawdziwy odpoczynek dla oczu. Przytłumiony kolor nieba, różowe zorze (z morelowym odcieniem), przebijające z dołu podkreślane jeszcze umiejętnie przez szarą zieleń doliny, nadają temu obrazowi niemalże surrealistyczny charakter.

Constable zazwyczaj używa palety ciepłych barw, tutaj pastele nie są jednak zimne, nie mają wymiaru lodu, mają wymiar światła.

Niebo na tym obrazie jest spektakularne. Constable nie był postrzegany jako malarz wybitny. Ten obraz należy jednak według mnie do tych, które przeczą takim sądom. Od strony warsztatu jest namalowany bardzo dobrze. Zarysy chmur znaczone mocnymi pociągnięciami pędzla, dobór kolorów, ich wzajemne relacje dają wyśmienity efekt.

Obraz cieszył się powodzeniem. Sprzedany za duże pieniądze.

Stonehenge

John Constable - Stonehenge

Ta akwarela oddaje bardzo dobrze tajemnicę miejsca. Kamienne bloki na tle ciemnego nieba, jakby rzucone na płótno, po prostu są. Są tam od wieków. Tęcza i dynamika nieba podkreślają jego dziwny charakter. Stonehadge od zawsze otoczone jest niezwykłą atmosferą. Malować je jako zwyczajny zbiór kamieni to byłaby zbrodnia. One nim nie są. Świadczy o tym skłębione, czarne, momentami granatowe, podszyte butelkową zielenią niebo.

Constable kojarzony jest z bardzo dobrymi, lecz też dość typowymi pejzażami. Starałam się wybrać kilka obrazów, które udowadniają, że to twórca bardziej różnorodny niż to się wydaje na pierwszy rzut oka. Tak różnorodny jak natura, którą portretował.