Jak być szczęśliwym
Pod koniec studiów zdefiniowałam podstawowy cel swojego życia – postanowiłam być osobą szczęśliwą. Myślę, że większość ludzi świadomie lub nie, próbuje właśnie ten cel osiągnąć. Nie jestem więc odosobniona w swych dążeniach. Starałam się więc mniej więcej metodycznie badać ten temat. Uważam bowiem, że szczęście można praktykować. I tak jak z każdą praktyką – im więcej czasu się temu poświęci, zaangażowania i dyscypliny, tym lepsze osiąga się efekty. Czasami jest to bardzo trudne. Im trudniejsze okoliczności życiowe, tym trudniejsze staje się ćwiczenie bycia szczęśliwym. Nigdy nie ośmieliłabym się twierdzić, że ten stan jest możliwy do osiągnięcia w każdych warunkach zewnętrznych. Trudno mi sobie nawet wyobrazić podejmowanie takich wysiłków, po tygodniu bez jedzenia, pod obstrzałem artyleryjskim. Jednak społeczeństwa europejskie wciąż jeszcze prosperują na tyle dobrze, że większość z nas może przynajmniej próbować żyć szczęśliwie.
Definicja prywatna
Kiedy mówię szczęście mam na myśli pewien wewnętrzny dobrostan, stanowiący połączenie satysfakcji, zadowolenia i spokoju. Na przykład taki stan, kiedy leży się na łóżku z książką, pod miękkim kocem, w deszczowy dzień, zerkając czasem za okno, żeby popatrzeć jak deszcz uderza o liście czereśni. Praca na dziś została sprawnie i dobrze wykonana. Można ułożyć się wygodnie w przyjemności czytania.
Byłoby wspaniale
Byłoby wspaniale, gdyby stan ten miał charakter stały. Niespodzianka – to jest jednak rzadkie. Czasami jednak sami sprowadzamy na siebie, we własnej głowie, zakłócenia, które uniemożliwiają nam cieszenie się nim i tracimy chwile, które mogłyby takie być. Im więcej jest takich momentów, tym lepszy bilans ogólny szczęścia. Warto zatem szukać metod, które pomnożą nasz rachunek szczęścia i zminimalizują jego straty.
Psychologia pozytywna
Niedawno trafiłam na książkę, która stanowi wartościowe podsumowanie badań dotyczących warunków szczęścia. Jest to „Psychologia pozytywna” pod redakcją Janusza Czapińskiego. Jak się dowiedziałam, badanie szczęścia na gruncie psychologii, ma miejsce od niedawna. Przez większość swojej, nie za długiej zresztą historii, psychologia zajmowała się patologiami i ich leczeniem, a nie pracą nad zwiększeniem dobrostanu psychicznego. Psychologia pozytywna jest stosunkowo nowym nurtem i zmierza w kierunku określenia metod/ warunków sprzyjających poczuciu szczęścia.
Dotychczasowe badania
Dotychczasowe badania wskazują, że:
- I to jest zła nowina. Istnieje coś takiego jak wrodzony poziom szczęścia (atraktor szczęścia). Niektórzy ludzie rodzą się po prostu bardziej szczęśliwi. Można zatem sądzić, że wyżej dupy nie podskoczysz.
Nie jest jednak aż tak źle, bo:
- wielu ludzi żyje poniżej swojego wrodzonego potencjału,
- można nauczyć się zachowań, które sprzyjają poczuciu szczęścia.
- Można zdiagnozować zachowania sprzyjające wzrostowi szczęścia, są to:
- zaangażowanie w aktywność (odpowiadającą umiejętnościom). Wyobrażam to sobie tak – jestem stolarzem i umiem zbudować stół. Aktywnie realizuję działania, które pozwalają mi wykorzystać to, czego się nauczyłam – buduję sobie łódkę. Cieszy mnie zarówno sam proces budowania, jak i jego rezultat;
- posiadanie ważnych celów i dążenie do ich realizacji. Zaplanowałam sobie zbudowanie łódki, a nawet żaglowca i działam na rzecz osiągnięcia mojego celu. To jest moim zdaniem też punkt, który silnie łączy się z tzw. sensem życia. Poczucie sensu życia ma wpływ na poczucie szczęścia. Natomiast posiadanie celów usensawnia życie. Brak sensu życia jest jednym z wyznaczników depresji. Cele, jak zobaczymy dalej, mogą być jednak pułapką;
- sposób postrzegania świata. Sławna szklanka do połowy pełna. Ludzie, którzy bardziej koncentrują myślenie na rzeczach/zjawiskach przyjemnych, co dość oczywiste, są szczęśliwsi. Kiedy pojawiają się problemy w życiorysie, trudno jest opędzić się od myśli o nich. Tylko, że te myśli nic nie dają. Kompulsywne krążenie wokół trudności zabiera czas, który moglibyśmy wykorzystać lepiej np. czytając przyjemną książkę, pod ciepłym kocem, w deszczowe popołudnie. Problemem należy zajmować się tylko tyle ile to konieczne, by go rozwiązać, a nie ciągle międlić go w głowie. Wiem, że nie jest to łatwe, ale spójrz, ile czasu Ci zabiera kawalkada myśli żałobnych. Pozytywne nastawienie wpływa nawet na stan zdrowia i długość życia;
- stan posiadania dóbr materialnych. Ma wpływ tylko wtedy, gdy istnieje ryzyko niezaspokojenia podstawowych potrzeb. Nie ma zatem większego znaczenia dla twojego poczucia szczęścia, czy jeździsz jaguarem, czy oplem. Ważne, że masz co jeść i gdzie mieszkać. Możesz być bardzo nieszczęśliwą osobą w wypasionym jaguarze;
- według badań – ludzie wykazujący wysokie wyniki w badaniach poziomu materializmu, są mniej szczęśliwi. Może dlatego, że często popadają w to, co nazwałam wyżej, pułapką celów i to celów o charakterze materialnym. Wydaje im się, że jak już będą mieli jaguara, to będą szczęśliwi. Doznają jaguara i są rozczarowani, bo nie poczuli się przez to bardziej szczęśliwi. Chwilowa satysfakcja mija i pozostaje pustka. Jaguar jako efekt zaangażowania w aktywność odpowiadającą umiejętnościom – tak, jako cel sam w sobie – nie. Jako cel sam w sobie nie przyniesie oczekiwanego spełnienia;
- co ciekawe, ludzie, którzy nie napotykają trudności są mniej szczęśliwi. Przezwyciężanie przeszkód nadaje życiu sens. W mojej opinii, buduje też poczucie wartości najmocniejszego rodzaju, bo wynikające z doświadczenia. Było ciężko, ale się udało. Ludzie, którym jest w tyłek za miękko, często nie potrafią czerpać z życia radości. Z prywatnych mych obserwacji wynika, że też niejednokrotnie mają tendencje do tworzenia sobie problemów, i to w dodatku problemów, które nazywam problemami z dupy. O tym jednak innym razem;
- poczuciu szczęścia sprzyjają doznania religijne. Ludzie, którzy doświadczają kontaktu ze sferą duchową są szczęśliwsi. Znowu wracamy do odkrycia, że ważniejsze znaczenie w poszukiwaniu szczęścia mają wartości niematerialne np. samorealizacja czy rozwój duchowy;
- wyższy poziom szczęścia wykazują ludzie, którzy żyją w satysfakcjonujących małżeństwach. Mniejsze znaczenie ma sam fakt zawarcia małżeństwa, ważniejsza jest jego jakość. Warto zatem starać się o dobre relacje. Nie tylko małżeńskie. Relacje społeczne są jednym z najważniejszych korelatów szczęścia;
- umiejętność czerpania z życia przyjemności. Łączy się z punktem dotyczącym sposobu postrzegania świata. Warunkowana jest zdolnością skupienia się na przeżywaniu przyjemności, ale też dostrzeganiu urody świata. Przyjemność dotyku bliskiej osoby. Przyjemność słuchania muzyki. Przyjemność smakowania posiłku. Przyjemność rozmowy z przyjaciółmi. Przyjemność tworzenia nowych rzeczy, których wcześniej nie było. W końcu, przyjemność bycia. Radość płynąca z istnienia.
Podsumowując
Jeżeli jesteśmy w stanie zdefiniować, co sprzyja poczuciu szczęścia i korzystać z doświadczeń innych osób w tej kwestii – nie zawahajmy się tej wiedzy użyć. Istnieje możliwość, że nie jesteśmy kotem Rademenesem i mamy tylko jedno życie.