Może się wydawać, że życie tzw. szarego człowieka wypełnione jest ciągle tymi samymi zdarzeniami i powtarzalnymi czynnościami, które codziennie SIĘ wykonuje. Idzie się do pracy, odjeżdża zawsze z tego samego przystanku, w pracy znowu to samo, ci sami ludzie, ten sam zakres zadań, potem dom, lekcje z dziećmi albo ten sam serial, partner od dziesięciu lat ten sam albo ciągle taka sama pustka samotności. Można się załamać czytając ten opis. Tylko, że wcale tak nie jest. Bardzo dużo zależy od perspektywy.
Wyjście z rutyny
Jeżeli patrzysz na swoje życie jako na toczące się koło takosamości, tak będzie ono wyglądało. Ciągle w biegu, z zadaniami, które trzeba wykonać, odtwarzając codziennie znajomą trasę. Tylko, że ta trasa nigdy nie jest taka sama. Każdego dnia otoczenie, które widzimy zmienia się. Nie są to zmiany spektakularne typu zniknął budynek i nie da się tego przeoczyć. To drobne zmiany, z których składa się życie. Niedługo zacznie kiełkować wiosna. To bardzo dobry czas żeby rozpocząć uważną obserwację otoczenia. Zaczną pojawiać się najpierw zalążki kwiatów, potem trawa i pąki, codziennie świat będzie wyglądał inaczej. Już są dni kiedy czuć w powietrzu zbliżającą się wiosnę. Niedawno wysiadłam z tramwaju i usłyszałam jak wróbel siedzący nad ulicą drze dziób wniebogłosy, bo tego dnia przygrzewało słońce. Każdego dnia możesz doświadczyć zachwytu.
Nie ma konieczności robienia życiowej rewolucji i wywracania wszystkiego do góry nogami, żeby zmienić jakość swojego życia, zazwyczaj wystarczy uważniej patrzeć na rzeczywistość. Codzienna rutyna i pośpiech często przysłania nam obraz świata i tracimy go z oczu. A tam naprawdę dużo się dzieje.
Dostrzeganie barw i otoczenia
Mimo stałych narzekań na „ten kraj” wpisanych w nasz codzienny krajobraz, to nie jest takie złe miejsce do życia. Wczoraj oglądałam film „Samsara”, w którym zobaczyłam obrazki z codzienności innych miejsc na tym świecie, na przykład pracę w odkrywkowej kopalni siarki, która skutkuje ranami na plecach od noszenia ciężkiego ponad miarę towaru. Tutaj nie jest różowo, ale nie jest też aż tak źle. To daje całkiem dobre warunki, by cieszyć się otoczeniem. Trzeba tylko rozejrzeć się dookoła, a na pewno znajdą się dookoła okruchy urody, całe pejzaże piękna. To są często drobiazgi. Na przykład dziewczyna w metrze, która ma niesamowite, rude, kręcone włosy i piegi. Obrączka księżyca na ciemnym niebie. Rytmiczny układ bloków rozlokowanych wzdłuż ulicy. Drzewo o niesamowitym pokroju. Jasne, świetliste niebo o poranku.
Wprowadzenie koloru do życia
Można dodać kolor do życia dostrzegając barwy otaczającego świata. Można też ten kolor do niego wprowadzić. Zwłaszcza teraz w lutym, kiedy szarobura, polska zima już się nudzi, można zaprosić kolorowe zjawiska do swojego otoczenia. Zaprosić do domu kolejny kwiat, który ładnie kwitnie. Kupić sobie fajną pościel, na przykład od paru dni świetnie mi się śpi, bo poprawia mi humor czerwona pościel w białe grochy i poduszka z malinami. Gotowanie kolorowych potraw też jest pomocne, nawet koktajl z mrożonych truskawek z bitą śmietaną ożywia stół i poprawia nastrój. Można też namalować samemu wesołego obrazka, nawet jeżeli dom na nim wychodzi jakoś krzywo. Albo oglądać filmy i obrazy tętniące barwami.
Sposobów jest cała mnogość. Fajniej jest żyć kolorowo.