Relacje

Słońce i błękit zimą

Zima idealna wygląda jak dziś. Słońce, błękit i biel na dachach. Lekki mróz orzeźwia o poranku. – 5 jest w sam raz – nie gryzie, nie szczypie, wywołuje uśmiech. Mogłoby już tak zostać do marca. Niestety, spieszmy się kochać ten stan rzeczy, bo tak szybko odchodzi. W naszym drogim kraju, ostatnimi czasy zima jest błotna, słotna i sama nie wie o co jej chodzi. Dlatego każda chwila prawdziwie zimowej aury zasługuje na odnotowanie, a nawet jej celebrowanie.

Zimę celebruje się łatwo. Trzeba nam, jeszcze przed pracą, wyjść na ganek z kawą, w ciepłej piżamie i czapie, pić wolno łyk za łykiem espresso aż mróz zacznie szczypać w nos, a potem schować się w  ciepły dom jak w koc. Albo wyjść wcześniej do pracy, jeszcze przed porannym gwarem, kiedy słońce dopiero wstaje nad blokami, wsłuchać się w ciszę. Potem wracać do domu spacerem i podziwiać mroźny zachód słońca zabarwiony na różowo. Odliczać krok za krokiem idąc coraz dalej i dalej w spokój. Bo zima ma nam przypomnieć o tym, że czasem trzeba odpocząć, zwolnić, dać sobie czas.

Zimno. Zimno daje pretekst żeby wieczorami zaszyć się w domu. Zapalić świeczki, przygotować gorącą czekoladę i zwinąć się na kanapie z kotem jak z mufką. Czekolada i kakao najlepiej smakują zimą, szczególnie gdy ciało pamięta jeszcze chłód ulic, szron na gałęziach drzew. Wtedy każdy rozgrzewający łyk pije się z wdzięcznością.

Z okazji nadejścia zimy kupiłam nam w prezencie nowe kubki. Naczynia z ładnym wzorem. Dobrze leżą w ręku. Miło wyjąć je z szafki i cieszyć oko ich widokiem. Miło pić ciepły napój z nowego kubka, a potem odstawić go do szafki. Będzie tam stać spokojnie obok innych. Wszystkie krągłe, całe, nieuszkodzone, mają się świetnie. Nie ma ryzyka, że jakaś rakieta czy inne narzędzie zniszczenia je uszkodzi. Przynajmniej na razie.

Zima nie jest problemem. Nie szukajmy problemów tam gdzie ich nie ma. Pijmy kakao.