Doszły mnie słuchy, że ludzie w naszych czasach nie potrafią odpoczywać. I jest to zrozumiałe, bo przecież, kiedy biegniesz bardzo szybko trudno jest wyhamować. A my biegniemy coraz szybciej i szybciej. Paradoksalnie jednak
warunkiem dobrego wypoczynku jest praca
Nie jest możliwy prawdziwy wypoczynek jeżeli się nie pracuje. Tak jak dzień przychodzi po nocy, a wiosna po zimie, nie ma autentycznego odpoczynku bez pracy. Tylko wtedy potrafimy w pełni docenić czas wolny. Poza tym niepracowanie gdy trwa zbyt długo, jest nawet bardziej męczące niż ciężka praca. Wydłuża bowiem czas w nieskończoność i zabiera energię kropla po kropli nie przynosząc żadnych efektów. Nie ma nic lepszego jak odpoczynek, który jest formą nagrody po wykonanej pracy.
W naszych zabieganych czasach jednak często zapominamy, że
odpoczynek jest warunkiem regeneracji
Dlatego brak umiejętności odpoczywania diagnozowany jest we współczesnej psychologii jako problem. W dalszej perspektywie prowadzi do wypalenia. Organizm ludzki nie jest w stanie pracować wydajnie i efektywnie przez dłuższy czas jeżeli nie może odpocząć. Tak ukształtowana jest nasza biologia i przynajmniej na razie tego nie przeskoczymy, zatem
przerwa w pracy nie jest fanaberią lecz koniecznością
Żeby efektywnie wypocząć, w tym czasie, wskazane jest zapomnienie o pracy i odłożenie tego tematu na bok. I nie chodzi tutaj o wyłączenie służbowego telefonu czy poczty. Ważne jest, by praca nie była stale przedmiotem naszych myśli. Jeżeli tak się dzieje, to tak naprawdę wciąż jesteśmy w pracy. Skoro nasz umysł tam przebywa, to my również. W piątek wieczorem trzeba zamknąć drzwi do tematu praca i odciąć się. Tak, by czas wolny od pracy był , przynajmniej w większej części, rzeczywiście od niej wolny bowiem
jeżeli odpoczniesz twoja praca tylko na tym zyska
od jakiegoś czasu nie miałam wolnego łikendu, dlatego sobotni odpoczynek cieszy mnie jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Od rana pławię się w rozkoszy tego stanu. Spędziłam miły poranek z osobą, którą lubię. Sprzątnęłam żeby było ładnie i czysto. Teraz słucham Kate Bush z zimowego albumu „50 words for snow”. Obserwuję jak nawilżacz powietrza w sypialni zmienia swoje fluorescencyjne kolory. Wdycham zapach majeranku, którym powoli nasyca się powietrze. Czytam ulubione fragmenty ulubionych książek. Czuję jak moje ciało ma w sobie coraz mniej napięcia wywołanego stresem. Jestem coraz bardziej zadowolona
czego i wszystkim Wam szczerze życzę
Foto: Julie Jablonski