Jest to subiektywny wybór obrazów, w których głównym tematem jest słońce. Nawet jeżeli wydaje się być tylko tłem, zawsze jest też czymś więcej – czasem symbolem, czasem głównym punktem konstrukcyjnym obrazu, zawsze źródłem światła.
Obraz tytułowy to Impresja. Wschód słońca Claude’a Moneta. Jeden z najbardziej znanych obrazów w historii malarstwa. Od tytułu tego obrazu pochodzi nazwa nurtu w sztuce zapoczątkowanego w drugiej połowie XIX w. – impresjonizmu. Obraz uosabia zresztą idee impresjonizmu. Malarz nie stara się kopiować natury, lecz odzwierciedla wrażenie jakie towarzyszyło jej obserwacji. Impresjonizm chwyta to co ulotne – jedyną w swoim rodzaju barwę, światło, pojedynczy moment, który zostaje w ten sposób zatrzymany. Technika dostosowana jest do założeń tego nurtu, stąd barwne plamy, kładzione są szybkimi pociągnięciami pędzla. Wszystko w impresjonizmie jest rozedrgane, istnieje w ruchu. Początkowo ten styl wydawał się krytykom kpiną z publiczności i niechlujnym traktowaniem formy. Obecnie obrazy impresjonistów osiągają astronomiczne ceny. Impresja. Wschód słońca jest przykładem subiektywizmu tego kierunku. To wschód słońca oczami malarza, uchwycony w pełni soczystych barw. Barwa miała dla impresjonistów kluczowe znaczenie. Malowali czyste kolory, ponieważ sądzili, że zachowują większą intensywność niż kolory wcześniej wymieszane na palecie. Przykładem jest jaskrawy, czysty kolor słońca na obrazie Moneta, jak punkt czy wykrzyknik, który ogniskuje wzrok widza. Jest też w tym obrazie szczerość zachwytu, która nie przestaje być aktualna. Współgranie kolorów, w chwili gdy port budzi się do życia, a słońce rozprasza mrok nocy wciąż budzi zachwyt. Jest też w nim obecna melancholia poranka. To obraz malowany emocjami.
Jean-François Millet Anioł pański
Jean-François Millet należał do grupy malarzy tworzących swoje obrazy w okolicach francuskiego Barbizon między 1830 a 1860 r. (szkoła barbizońska). Zapoczątkowali oni malarstwo z natury, wychodząc ze sztalugami w plener. Millet najbardziej znany jest właśnie z obrazów życia wiejskiego malowanych z natury. Pochodził z chłopskiej rodziny. Możliwe że właśnie dlatego jego obrazy wiejskich scen rodzajowych są tak bardzo wiarygodne emocjonalnie. Anioł pański jest jednym z takich obrazów. Dwójka chłopów, zapewne mąż i żona, sportretowana jest w momencie modlitwy wieczornej, która zapowiada koniec ich wypełnionego pracą dnia. Jest w sylwetkach tych ludzi, przedstawionych na tle zachodzącego słońca, niewypowiedziana pokora. Słońce oświetla ich barki i głowy w taki sposób jakby tworzyło delikatne aureole wokół sylwetek, jakby to byli cisi, zwyczajni święci, przyjmujący z akceptacją swój los. Piękne są niuanse barwne światła zachodu, stanowiące tło dla pochylonych ludzkich sylwetek. Jest w tym obrazie głębokie zrozumienie ludzkiego życia, jego trudu i ciężaru. To prosta, a jednocześnie uderzająca w swej prostocie kompozycja. Odzwierciedla związek człowieka z naturą, tak istotny szczególnie na wsi. Słońce jest tutaj towarzyszem życia, wyznaczającym czas pracy i odpoczynku. Darczyńcą światła.
Joseph Mallord William Turner Ostatnia droga Temeraire’a
Ostatnie słowa Turnera brzmiały podobno: „Słońce jest bogiem”. Ten pogląd widoczny jest właściwie w każdym obrazie Turnera. Turner był malarzem zafascynowanym światłem. Efekty świetlne są eksplorowane w niemalże każdym z jego obrazów. Nie inaczej jest w przypadku Ostatniej drogi Temeraire’a. Obraz przedstawia okręt żaglowy HMS „Temeraire”, który holowany jest na miejsce rozbiórki. Zachód słońca, który jest tłem tej sceny ma symboliczny charakter. Słońce odchodzi podobnie jak dumny okręt wojenny, lecz odchodzi w chwale barw i feerii świateł tak jak statek pamiętający swoje zwycięstwa. Wszystko jest skąpane w cudownym szaleństwie barw – żółcieni, pomarańczy i błękitów nieba. Krok dalej idzie już tylko impresjonizm.
Claude Lorrain Port morski z zaokrętowaniem królowej Saby
Skoro już jesteśmy w klimatach morskich, nie można przemilczeć Lorraina, zwłaszcza że jego obrazy wypełnione są słońcem. Wiele z nich to przedstawienia portów, których zabudowania stylizowane są na antyczne ruiny. Krajobrazy przedstawiające idylliczny, nieistniejący świat, tchną spokojem i harmonią. Charakterystyczne dla Lorraina jest złote, rozproszone światło słońca, które zdaje się wypełniać przestrzeń obrazu. Sprawia to wrażenie jakby artysta widział pejzaż istniejący na granicy zaświatów i świata ludzkiego. Taki klimat ma też Port morski z zaokrętowaniem królowej Saby. To elegancki, świetnie namalowany obraz. Słońce jest tutaj jak obietnica, która wzywa do wypłynięcia z portu w poszukiwaniu krainy Arkadii. Bardzo lubię u Lorraina otwarcie przestrzeni obrazu, która pozwala wyobrażać sobie świat, który leży gdzieś dalej, za horyzontem. Światło obrazów Lorraina zdaje zapewniać nas, że nie ma się czego bać, a każda podróż skończy się szczęśliwie.
Alphonse Osbert Muza o świcie
Muszę przyznać, że mam słabość do tego obrazu, podobnie zresztą jak do całego nurtu symbolizmu, do którego należy Muza o świcie. Przedstawienie jest niezwykle nastrojowe i skłania do kontemplacji. Jest widokiem świata fantastycznego, muz i bogów, czy postaci mitologicznych, jednak słońce okazuje się być wszędzie takie samo. Świt wstaje barwiąc złotym światłem zadrzewione wzgórza. Jest spokój w tym obrazie, skłaniający by zatrzymać się i kontemplować wschód słońca, jego czyste piękno. W biegu uroda świata nam umyka. Ten obraz nam o niej przypomina.